poniedziałek, 11 czerwca 2012
Rozdział trzeci (Slim)
Nie minęło wiele czasu, a przestało padać. Slim wyszedł na świerze powietrze i z rozkoszą wciągnął zapach mokrej trawy. Szedł powoli stąpając łapami po miękkiej trawie, która chlupał ,a gdy postawił na niej łapę. Skierował kroki w pobliże lasku. Po deszczu było tu dość ładnie. Prez korony drzew przebijały się promienie słońca. Między drzewami fruwały ptaki, co dopełniało harmonijną całość. Tym razem jednak nie szedł drogą do odkrytej niedawno jaskini, lecz postanowił zbadać resztę lasku. Był to teren dość spory. Po długiej, dwugodzinnej wędrówce, już miał zawrócić, gdy nagle jego oczom ukazała się spora polana. Slim obszedł ją naokoło: naprawdę była spora a oprócz tego po prawej stronie stał potężny, wielki, podłużny kamień. Ze wszystkich stron otaczały go gęste krzaki. Slim obszedł go dookoła. I znowu. I znowu... Coś w tym głazie było tajemniczego, jakby skrywał jakieś tajemnice... "Może za tymi krzakami jest jakiś starodawny napis?-pomyślał wilk" Ostrożnie odsunął łapą gałąź krzaka (która była ponad trzykrotnie większa od niego samego) i nie mógł uwierzyć własnym oczom! Za krzakami zobaczył nie napis ale...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz