Slim drzemał nad ulubionym potokiem, gdy usłyszał trzask łamanej gałązki. Podniósł głowę i zaczął nasłuchiwać. Jednak po chwili zobaczył zająca. "W sumie czemu nie? - pomyślał, powoli się podnosząc-w sumie trochę zgłodniałem!" Teraz zając dostrzegł już, że wilk zamierza go złapać. Ruszył przed siebie, a za nim w pościg ruszył Slim. Gdy ubiegli już doleko od potoku, nagle zając zniknął w norze. "Trudno-pomyślał Slim i już miała się odwrócić i wrócić, gdy zobaczył odciski łap na pisaku-Dziwne... z tego co mi wiadomo, żaden wilk tu nie chodzi...". Wolnym krokiem ruszył wydeptanym szlakiem. Szedł dość długo, gdy ujrzał jaskinię. Szedł nią powoli, bojąc się,że w każdej chwili z jakini ruszy na niego niedźwiedź, jednak tak się nie stało. Po chwili na drugim końcu tunelu w jaskini dostrzegł światełko...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz