środa, 1 sierpnia 2012

Rozdział siódmy

Slim nie ukrywał zdziwienia: jeszcze nigdy nie spotkał w tej części lasu żadnego wilka, a wilczycy tym bardziej. Obszedł ją dookoła kilka razy. Przyłożył ucho do jej brzucha. "Żyje"-pomyślał. Nie namyślając się długo wziął w pysk zaokrąglony kawałek kory i nabrał wody z pobliskiej kałuży. Podszedł do wilczycy i powoli polał jej pysk wodą.
Elsua nagle lekko się przebudziła. Poczuła coś mokrego na pysku i to oblizała. Woda. Chłodna, przynosząca ulgę. Spróbowała otworzyć oczy. Na darmo. Miała za mało siły. Spróbowała drugi raz. Tym razem udało jej się zobaczyć trochę zielonych koron drzew oraz jakąś szarą plamę. Gdy otworzyła oczy mocniej, szara plama przybrała kształt wilka. Szybko wstała na równe nogi, gotowa zaatakować.
Slim nie mógł się ruszyć - wilczyca która jeszcze przed chwilą leżała u jego stóp teraz stała naprzeciwko niego delikatnie pokazując białe jak śnieg kły. Warknęła cicho. Wilk odzyskał czucie w nogach - cofnął się kilka kroków, po czym wydusił:
-Ty... jak... tu... jak... ja... znam... tylko... tu... to...
Wilczyca Przestała szczerzyć kły. Stanęła prosto, unosząc jedną brew. Slim też podszedł kilka kroków bliżej. Wilczyca świdrowała go spojrzeniem. Po chwili spróbował znowu skleić rozumiane zdanie:
-Jak ty się tu znalazłaś? Tylko ja znam to miejsce.
Wilczyca opuściła brew.
- Normalnie. Nie pamiętam jak. Strasznie boli mnie głowa. Nic nie pamiętam. Nie pamiętam jak mam na imię ani skąd się tu wzięłam.
-Teraz to slim wydawał się być lekko oszołomiony.
-Nic nie pamiętasz?
Pokręciła przecząco głową. Nagle na jej nos spadła kropelka wody.
- Zaczyna padać. Jest tu jakieś miejsce,  na przykład ... masz tu jakąś swoją jaskinię?
-Jest strasznie daleko stąd - skłamał. Po chwili zauwarzył ranę na jej łapie- a poza tym nie możesz nigdzie iść w takim stanie. Ale znam inne miejsce gdzie możemy się schować. Wejdż na mój grzbiet, poniosę cię.
Szli dalej w milczeniu: przez tunel i ścieżką. Slim zatrzymał się, gdy las dobiegł końca i gdzieniegdzie rosła tylko samotna brzoza lub sosna.
-A pamiętasz z jakiej jaskini jesteś? Może cię tam odniosę? - zasugerował.
-Wiesz... odezwała się po chwili. - pamięć powoli mi wraca. Pamiętam już że mam na imię Elsua. I... - zamknęła oczy zatapiając się w swoich myślach - coś mi mówi że nie znam tego terenu. Pamiętam, mam tylko jakby urywki tego co się wcześniej stało. Wiem że czułam pod łapami coś twardego, przez chwilę, potem już byłam na trawie. I zasnęłam.Nic więcej nie pamiętam. Coś mi mówi, że nikt nie powinien mnie tu zobaczyć.
-W porządku. Przejdziemy niezauwarzeni.
Po chwili byli już na polance, na której znajdowała się mała jaskinia. Slim wniósł Elsue do środka.
-Zostanę tu dziś z tobą. - natychmiast podjął decyzję.
-A twoja rodzina? Nie będzie się martwić? - zapytała wilczyca z troską.
Mam to gdzieś, pomyślał wilk. Pokręcił głową. Ale wilczyca już zasnęła. Bezszelestnie położył się obok niej.

______________________
mam nadzieję że się dobrze czytało a i jeszcze: to co jest kursywą to jest z punktu widzenia Elsuy. A to zwykłą czcionką to Slim'a.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz